GASTRONAUCI

- Czy to jest kasza czy ryż? - spytał się Jay.  - To jest jedzenie astronautów! - odpowiedziałam. Zdarza się, że dania na naszym stole nie są tym, czym się wydają, dlatego mój mąż od pewnego czasu analizuje to, co je. Nie dziwi go już orzo, które wygląda jak ryż a jest makaronem. Wie też, że świderki w sałatce z gruszką nie są z pszenicy a z brązowego ryżu. Tym razem zastanowiła go quinoa. Zwana "matką zbóż", quinoa nie jest ani zbożem ani ryżem, jak po części sugeruje jej polska nazwa (komosa ryżowa). W ostatnich latach swoją popularność w Stanach to "pseudozboże" zawdzięcza szerzącej się modzie na produkty "gluten free". Owoce quinoa zawierają ogromną ilość składników odżywczych w tym pełnowartościowe, naturalnie bezglutenowe białko. Tak nawiasem mówiąc amerykańscy "pseudobezglutenowcy" nie do końca wiedzą na co są uczuleni, co świetnie zaprezentował Jimmy Kimmel w swoim sondażu w Los Angeles.  Wracając jednak do popularności quinoa, to podczas naszych wakacji na Hawajach dowiedzieliśmy się, że na zboczu Mauna Loa - najwyższego wulkanu na Ziemi - testowane są kosmiczne przepisy. I to kosmiczne w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ekipa sześciu naukowców - trzy kobiety i trzech mężczyzn - w małej kapsule już drugi rok z rzędu symuluje kolonizację Marsa. Członkowie misji HI-SEAS większość czasu spędzają ćwicząc i... gotując. Jednym z głównych celów badań jest stworzenie książki kulinarnej dla NASA, która już dwie dekady temu uznała quinoa za idealny prowiant na podróż w kosmos. Nie dziwi więc, że quinoa zajmuje wysoką pozycję na liście ingrediencji dostępnych dla przyszłych kolonizatorów Czerwonej Planety.  Jest tam też i "kasha" i ryż.



Sałatka z quinoa dla misji na Marsa po powrocie na Ziemię (przepis własny):

1 szklanka quinoa
2 szklanki wody
½ szklanki suszonych daktyli, dość drobno pokrojonych
1 mango (polecam odmianę Champagne), obrane i pokrojone w małą kostkę
½ szklanki dymki (w Stanach kupuję "scallions", czyli czosnek dęty), drobno pociętej

dressing:
2 łyżki miodu
2 łyżki białego octu balsamicznego (najlepiej figowego)
1 łyżeczka musztardy
¼ szklanki oliwy z oliwek
sól, świeżo mielony pieprz

Zalej quinoa wodą i zagotuj. Gotuj na małym ogniu pod przykryciem przez ok. 15 minut. Zgaś ogień, wrzuć pokrojone daktyle, zamieszaj i odstaw pod przykryciem na 10 minut, aż quinoa i daktyle wchłoną resztę wody. W tym czasie zrób dressing, potnij dymkę i pokrój mango. Wymieszaj wszystkie składniki, dopraw solą i pieprzem. Podawaj od razu lub po lekkim schłodzeniu w lodówce.

2 komentarze:

Unknown pisze...

Jeszcze nie odkryłam quinoa, a ten przepis jest bardzo zachęcający. Na szampańskie mango w Polsce raczej nie ma co liczyć, ale z innym chyba też da się zjeść? Ta sałatka to prawdziwy letni przebój!

Marta Madigan pisze...

Dziękuję za miłe słowa! Myślę, że nie ma większego znaczenia jakie dasz mango. Smacznego!