KANAPKA GOLFISTY

- Poczujmy się, jakbyśmy byli w Augusta i zmówmy "pimento cheese"! - zasugerowałam mężowi, kiedy zaczęliśmy analizować przekąskowe menu w Cask and Larder. Zaledwie sześć godzin drogi od naszego domu, na tle wymuskanej trawy i biało kwitnących dereni porastających pole golfowe Augusta National Golf Club, swoją słodką różowością przyciągają wzrok azalie. W tak pięknych okolicznościach przyrody rozgrywa się Masters - jeden z najbardziej prestiżowych turniejów golfowych świata. Inauguruje go kolacja championów.  Od ponad pół wieku, we wtorek poprzedzający oficjalne rozpoczęcie zawodów, najlepsi na świecie golfiści zbierają się na uczcie, której gospodarzem jest zwycięzca z poprzedniego roku. Jak donosi prasa sportowa, Australijczyk Adam Scott (zdobywca Masters 2013 r.), zaserwował w tym roku "surf and turf", czyli owoce morza ze stekiem, a konkretnie homary z Zatoki Moreton z New York strip (czyli rostbefem). Na deser wjechała popularna w Australii pavlova - tort bezowy z bitą śmietaną, truskawkami i marakują w/g przepisu mamy Scotta. Nazwa deseru pochodzi od słynnej rosyjskiej primabaleriny Anny Pawłowej, na której cześć ten lekki torcik przygotował Herbert Sachse, szef kuchni hotelu Esplanade w Perth w Australii. Ale wracając do Augusta w stanie Georgia, najbardziej kultowym smakołykiem Masters dostępnym co roku dla wszystkich uczestników tego turnieju jest kanapka z pastą serową "pimento cheese".  Niby nic wielkiego, ot dwie kromki białego pieczywa tostowego z żółtym serem, pieczoną papryką i majonezem za jednego dolara i pięćdziesiąt centów.  Jednak właśnie te a nie inne (z kurczakiem, tuńczykiem i pastą jajeczną) kanapki są najczęściej kupowane. Kiedy w zeszłym roku zmieniono firmę kateringową, podniosły się głosy niezadowolenia. Stali bywalcy turnieju zaczęli narzekać, że pimento cheese miał za dużo przypraw i majonezu. Byli dostawcy kanapek nigdy nie ujawniają swoich kulinarnych sekretów. Nowi muszą sami wypracować kanapkową formułę. Wydaje mi się, że przepis z książki "The Gift of Southern Cooking" Scotta Peacocka i Edny Lewis jest godny tytułu mistrza.

ilustracja kavka






























Pasta serowa pimento cheese (zmodyfikowany przepis Scotta Peacocka)

2 ½ szklanki startego na tarce o średnich oczkach ostrego sera cheddar (najlepiej w kolorze pomarańczowym, albo pół na pół z białym)
⅛ łyżeczki pieprzu kajeńskiego
¾ szklanki majonezu domowej roboty lub kupnego, jak ktoś woli pójść na skróty
3 łyżki pokrojonej w drobną kosteczkę pieczonej papryki (własnoręcznie upieczona i obrana ze skóry czerwona papryka lub kupna np. "Goya sliced pimientos,  odcedzona z wody)
sól, świeżo mielony pieprz   

Wszystkie składniki wrzuć do miski i dobrze wymieszaj na jednolitą, kremową masę. Dopraw solą i pieprzem. Wstaw do lodówki, żeby pasta się przegryzła. Podawaj z tostami, krakersami lub selerem naciowym. Pycha!

Brak komentarzy: