SMAK TABU

Ruszające się macki ośmiornicy, bijące serce węgorza, końskie flaki a może embrion kaczątka? Takie smakołyki serwuje czytelnikom w swoim debiucie książkowym Dana Goodyear. W "Anything That Moves" [wszystko, co się rusza] autorka na własnym podniebieniu testuje ekstremalne dania z obrzeży amerykańskiej gastronomii. Nierzadko są to rzeczy trudno dostępne lub bardzo drogie, jak na przykład kawa kopi luwak (w wolnym tłumaczeniu przełożyłabym jako kupa luwaka zważywszy, że uzyskuje się ją z owoców kawowca, które luwak zjada, nadtrawia i wydala). Filiżanka tego, chciałoby się powiedzieć gównianego naparu, kosztuje aż 90 dolarów! W pogoni za nowymi doznaniami smakowymi, amerykańscy foodies sięgają czasem po ziemię, liście, obornik lub marihuanę jako element potrawy. Czasem jednak ludzie pragną czegoś tak podstawowego, jak świeże mleko, które w większości stanów objęte jest zakazem sprzedaży. Podobnie jak autorka "Anything That Moves" sympatyzuję z "przemytnikami" niepasteryzowanego nabiału. Przyznam się nawet, że od paru lat wspieram kryminalną działalność farmera Bena (na wszelki wypadek zmieniłam jego imię), kupując od niego surowe mleko. Bo jak Goodyear słusznie zauważa: "Trudno jest uregulować ustawą czyjś apetyt. Ludzie zazwyczaj i tak robią swoje."

ilustracja kavka



Posłuchajcie jak Dana Goodyear opowiada o swojej książce na antenie radia NPR.

Brak komentarzy: